Forum Ferajny
Forum Świstaków
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Profil
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Zaloguj
Forum Forum Ferajny Strona Główna
->
Literatura
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
NIE
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
Twórczość
----------------
Fan Fiction
Inne Opowiadania
Wiersze
Niezdefiniowane
Piosenki
Inne
----------------
Inne :D
Sprawy Organizacyjne
Propozycje Dotyczące Forum, pretensje
Ogłoszenia
Hobby
----------------
Literatura
Film
Muzyka
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
Andromeda Mirtle
Wysłany: Nie 10:56, 05 Sie 2007
Temat postu:
Może nie sądziła, że Śmierciożercy to aż tak poważna sprawa? Przecież właściwie nikt wtedy nie wierzył, że Czarny Pan zrobi to, co zrobił potem. Mnóstwo ludzi ze starych rodów przecież go wtedy popierało. Może na początku zlekceważyła to, potem się na niego obraziła, a potem było już za późno?
Jo
Wysłany: Pią 23:31, 03 Sie 2007
Temat postu:
Pewnie Lilka była zbyt dumna i on też. Jego ciągnęło do mocy, a ona uznała pewnie, że to jego sprawa i się obraziła. Widać nie zależało jej na nim aż tak O_o. Ja (i chyba każdy) bym zrobiła wszystko, żeby wyciągnąć przyjaciela z bagna, a ona? Pewnie się o to kłócili czy coś, ale mogła mu pomóc.
Andromeda Mirtle
Wysłany: Pią 22:16, 03 Sie 2007
Temat postu:
Faktycznie, Matrix. Zastanawiałam się, co mi ten rozdział przypomina
Gdy miałam jakieś 15-16 lat, wymyśliłam taką motywację Snape'a, jaką opisała JKR, ale potem doszłam do wniosku, że to trochę zbyt banalne. A ona naprawdę to napisała...
Rowling jest okropna! Dlaczego ona ważnych rzeczy nie pisze, tylko mówi w wywiadach?! Nie znoszę jej za to.
O, poza tym rzeczywiście wydaje się dziwne, że mając "szlamę" za najlepszą przyjaciółkę, Snape został Śmierciożercą. Faktycznie Lilka mogła mieć na niego wpływ, ale jakoś nie miała. Dziwne. Może unikali tego tematu?
Jo
Wysłany: Czw 18:42, 02 Sie 2007
Temat postu:
Matrix? No faktycznie. Tam też był peron
. Ale bardziej mi to przypominało rozmowę z Architektem, jeśli już w tę stronę. Teraz brnę przez Władcę i widzę, że Tolkien robił ze swoimi książkami co chciał. A Rowling? Wydaje się być zagubiona, komercjalna. To już nie ta magia, która nas przyciągnęła w "Kamieniu Filozoficznym". Jeśli miała więcej pomysłów niż miejsca w fabule, nie musiała wszystkich zabijać. Tak robię ja, kiedy pisząc opowiadanie nie wiem co dalej zrobić z bohaterami. Ona miała aż sześć tomów, żeby nauczyć się porządnie pisać i powalić nas na kolana. Nie zrobiła tego. Może poszczególne rozdziały.
Nika Amiens
Wysłany: Śro 13:44, 01 Sie 2007
Temat postu:
I tak stworzyła literacką tandetę z tego epilogu... ==" Słabo mi sie robiło, jak czytałam końcówkę.
W ogóle sytuacja z Draco nie została wyjasniona i generalnie słaba była ta ostatnia część. Jednak tak jak w piatym tomie Syriusz, tak tu Snape stał sie postacią, która... może nie uratować, ale w jakiś sposób ulepszyć książkę. Kiedy Syriusz umarł, to był płacz i zgrzytanie zębów, tu też może być podobnie, mimo takiego jakby korzystania ze spekulacji fanowskich. Po prostu wydarzenia wokół tej śmierci były chyba najlepszymi częściami tej ksiązki. Literacko...
Za krótka ta część była jak na zakończenie siedmioletniej (fikcyjnie) podróży. Widzieliśmy przecież jak oni wszyscy dorastają, rozwijają się. Nie sztuka napisać, że wszyscy żyli długo i szczęśliwie na końcu. Nie byłoby to banalne, gdyby kilka zdań wcześniej było naprawdę wartościowych... (powiedziała ta, co nie potrafi pisać... ehh...) Po prostu uważam, że jeśli miała zamysł szczęśliwego zakończenia, niech bedzie, ale inaczej napisany. Jest mnóstwo książek, które tak się kończą, a nie sa banałami...
No i Potter-Zbawiciel to było przegięcie. A ta rozmowa z Dumbledore'em na King's Cross wydała mi się sceną wyjętą z Matrixa. Zupełnie nie wiem, dlaczego...
Jo
Wysłany: Wto 1:12, 31 Lip 2007
Temat postu:
Ja po "Prince's Tale" nie mogłam dojść do siebie. Snape to moja ulubiona postać, a tu cóż, z mrocznego drania zrobiła za przeproszeniem ciotę. Ja to tak odebrałam... Dał się zabić Nagini jak ostatnio frajer. A historia z Lily nawet fajna, ale miałam takie wrażenie, że ona mogła go powstrzymać, gdyby chciała. Kurde, na dodatek, on mógł być szczęśliwy, a tu całe życie pokuta
.
Co do epilogu, Rowling powiedziała, że nie mogła tam wrzucić wszystkiego co chciała, bo literacko stworzyłaby tandetę. W wywiadzie powiedziała mniej więcej co z resztą postaci. Ron i Harry np. są szefami aurorów, coś takiego, o ile pamiętam.
Nie uznaję tej książki, wręcz mnie ona boli. Miałam wrażenie, że J.K. nakreśliła główne punkty, co do postaci Harry'ego, a co pomiędzy to na odwal i żeby napisać.
Andromeda Mirtle
Wysłany: Pon 16:57, 30 Lip 2007
Temat postu:
Też miałam wrażenie, że Rowling naczytała się spekulacji na różnych forach i potem wyszło z tego coś dziwnego, czego nikt nie mógł przewidzieć. Potter okazał się niemal Chrystusem-Zbawicielem Ludzkości, co było dość naciągane.
A co do tych, którzy zginęli - zauważyłaś, że zabiła wszystkich ludzi, którzy mieli problemy? Dlatego Potter mógł potem żyć długo i szczęśliwie. Zginęli wszyscy, którzy - chcący lub niechcący - mogliby to zakłócić.
I faktycznie ten epilog jest taki sobie. Jeśli już chciała coś takiego zrobić, mogła napisać, co się stało ze wszystkimi, bo po epilogu u wszystkich pojawia się pytanie "A co do jasnego cukru stało się z Luną?!". A Albus Severus był lekkim przegięciem...
Na mnie wywarł największe wrażenie rozdział "Prince's Tale". Potem mogło się palić i walić, a ja i tak myślałam o tym, co było w tym rozdziale. Dlatego pewnie nie ruszyło mnie to, co przeżył Potter, tak, jak ruszyłoby mnie, gdyby tuż przed tym nie było rozdziału "Prince's Tale".
Nika Amiens
Wysłany: Nie 10:44, 29 Lip 2007
Temat postu:
I jak po przeczytaniu? Zaczęłam po polsku jakieś 10 rozdziałów, a dokończyłam po angielsku. Dużo rzeczy okazało się jak podejrzewali fani- nie zliczę tych fan fiction o Sevie kochającym Lily. W sumie mam wrażenie, jakby to fani podpowiadali Rowling, co ma napisać. Epilog był czymś, co według mnie całkowicie zepsuło tę książkę. Bez epilogu by się obeszło. Jednak podczas lektury nie mogłam sie powstrzymać: śmierć tych wszystkich bohaterów (nie będę wymieniać, bo ktos może jeszcze jest w trakcie) wstrząsnęła mną. Jednak teraz nie mogę sie powstrzymać od myślenia, że ta część jest bardzo... filmowa, a nie książkowa... Tak bardzo hollywoodzka... Napisana w ten sposób, żeby lepiej z tego zrobić scenariusz filmowy... A wy co sądzicie?
Nika Amiens
Wysłany: Sob 15:43, 16 Cze 2007
Temat postu:
Ja lubię njbardziej trzeci i piąty. Cieszę się, że nawet nie zauważyłam, jak szybko ma wyjść ten siódmy tom. I że jest ostatnim. Szczerze mówiąc, nie zniosłabym kolejnych książek z tej serii. Przeczytam w oryginale z sentymentu, dla przyjemności. To wszystko...
Andromeda Mirtle
Wysłany: Śro 23:25, 13 Cze 2007
Temat postu:
A mi na przykład szósty tom się podobał. W ogóle chyba moje ulubione tomy to te z numerem podzielnym przez trzy, bo najmilej wspominam "Więźnia Azkabanu" i "Księcia Półkrwi". A co do polskich wersji - nie przeczytałam ani piątego, ani szóstego tomu, bo mi się już nie chciało.
Jo
Wysłany: Śro 1:02, 13 Cze 2007
Temat postu:
Heh, przeczytam na pewno, ale wątpię, by mnie to zadowoliło. Czytamy za dużo ff, żeby to zrobiło na nas wrażenie. Na szóstym tomie strasznie się zawiodłam. Po polsku nie byłam już w stanie tego czytać ^^. Więc pewnie skończy się na tym, że przeczytam po angielsku i koniec. A potem będę się wkurzać i wkurzać o to co (zapewne) J.K. zrobi Snape'owi/Potterowi/Malfoyowi XD. A potem ułożę plan zemsty na niej i ewentualnie wykonam
.
Andromeda Mirtle
Wysłany: Wto 10:39, 12 Cze 2007
Temat postu: Zamierzacie przeczytać 7 tom HP?
Ostatnio uświadomiłam sobie, że siódmy tom wyjdzie już za miesiąc z kawałkiem. I się zdziwiłam. A poza tym czuję pewną ulgę, że to wszystko się w końcu skończy i nie zostanie już żadnych niedopowiedzeń. Że można będzie traktować historię o Potterze jako zamkniętą całość. Bo mam nadzieję, że Rowling dotrzyma słowa i nie przedłuży serii.
Ja na pewno przeczytam, bo jestem ciekawa, co JKR wymyśliła na koniec. Wprawdzie przeczytałam już w życiu tyle fanficów, że siódmy tom będzie dla mnie tylko jedną z wersji tej historii, ale w gruncie rzeczy ciekawie będzie dowiedzieć się, co autorka zaplanowała.
Tak sobie myślę... Minęło już tyle lat, więc nie wiem, czy jeszcze w ogóle to Was interesuje. O, a poza tym zrobię pierwszą w życiu forumową ankietę!
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin